Do Motoru Lublin trafił dzięki Pawłowi Mikołajczykowi, czołowemu bramkarzowi klubu w latach 50-tych. Wypatrzył go na Tatarach, dzielnicy miasta w której się wychowywał. Był wówczas 1968 rok i młodzik znalazł się w grupie trampkarzy Motoru prowadzonej przez Edwarda Widerę. Po roku był już w juniorach, którymi z kolei opiekował się Jerzy Adamiec. W tej samej grupie trenowali też między innymi: Władysław Żmuda, Jerzy Krawczyk, czy Zbigniew Stawiszyński. Dwa lata później zostali mistrzami Polski juniorów, a trenerzy seniorów dawali im systematycznie szansę gry w pierwszym zespole. Waldemar Wiater nie przypuszczał wówczas, że jego małżeństwo z Motorem przetrwa aż 25 lat.

Najlepszy okres w karierze Waldka przypada na przełom lat 70-tych i 80-tych. Do pierwszej jedenastki trudno było mu się przebić, ale jak się do niej dostał, to grał jak z nut. Poważnie zaznaczył obecność w ataku Motoru, kiedy ten walczył o pierwszą ligę. Strzelił kilka ważnych bramek, między innymi z Arkonią Szczecin 2:0 (2), Starem Łódź 1:0, Bronią Radom 4:0 (1).

Pierwszy awans do ekstraklasy świętował z kolegami w maju 1980 roku. Nie był wówczas jeszcze etatowym napastnikiem „żółto-niebieskich”. Ale już kolejne spotkania w ekstraklasie były jego popisem. Po dziewiątej kolejce Motor zajmował drugie miejsce w tabeli, ustępując jedynie Widzewowi Łódź. Wiater miał wówczas 4 gole na koncie i zajmował czołowe miejsce w tabeli strzelców. Niestety, z czasem trener Waligóra odsuwał go od roli egzekutora, a i drużynie nie szło już tak dobrze jak na starcie. Motor utrzymał się jednak w ekstraklasie. Ogółem Wiater rozegrał 44 spotkania w I lidze.

W 1983 roku zakończył karierę i zajął się szkoleniem młodzieży. Przyprowadzał na treningi takich samych młokosów, jak on w 1968 roku, kiedy to wypatrzył go Mikołajczyk.

Później był asystentem trenera Lesława Ćmikiewicza. Jest więc też współautorem awansu do ekstraklasy Motoru jako szkoleniowiec. W 1992 roku, kiedy Motor startował do podróży w nowe czasy, po odejściu trenera Grzegorza Bakalarczyka, objął samodzielnie stanowisko trenera drużyny. Zaryzykował, bo wierzył, że Motor uda się „wyremontować”, że znajdzie się sponsor, że po FSC zespół wspomoże Deawoo. Tymczasem było coraz gorzej, a działacze oczekiwali coraz lepszych wyników. Znalazł się w nierealnym świecie.

Po ligowej porażce z Chemikiem Bydgoszcz (0;2) zwolniono go z Motoru, a zatrudniono Mieczysława Broniszewskiego. Nie wskórał nic więcej niż Wiater.

Tymczasem Waldemar Wiater objął na cztery lata drużynę rezerw i na stadionie Motoru nawet się nie pokazywał. A kiedy otrzymał propozycję pracy w Cisach Nałęczów, nie zastanawiał się. Poczuł świeży powiew w trenerskiej przygodzie. Mówił, że „na piłkarskich dołach” działacze inaczej widzą futbol. Tutaj przyszły wymierne wyniki i satysfakcja z pracy. Choć trenerkę rozpoczynał z wysokiego pułapu, to do dzisiaj pracuje z klubami niższych klas. Ostatnio z Orionem wywalczyławans do IV ligi. Zbudował zespół zdolny walczyć o więcej. W czerwcu 2010 został trenerem beniaminka III ligi Chełmianki Chełm. To powrót popularnmego trenera do Chełma po kilunastu latach, kiedy prowadził trzecioligową Granicę Chełm.

***
WIATER WALDEMAR. (ur. 1954 roku). Napastnik. Kluby: Motor Lublin (mistrz Polski juniorów, z seniorami awans do ekstraklasy). Kluby jako trener: Motor Lublin (także I liga), Cisy Nałęczów, Granica Chełm, Sparta Rejowiec, Górnik Łęczna, Lublinianka Lublin, Hetman Zamość, Orion Niedrzwica Duża. Przebojowy, odważny napastnik, którego kariera rozpoczęła się rewelacyjnie, bo od mistrzostwa Polski juniorów. Szkoda, że nie miał szansy dotarcia do szczytu swojego talentu i możliwości.

Podobne wpisy