O Malcie było ostatnio głośno przed kilkoma miesiącami. Wówczas na tym wyspiarskim państwie Interpol ujął mordercę Kajetana P. Dziś Malta znów daje o sobie przypomnieć. W stolicy kraju, La Vallecie, zameldował się piłkarski kryminał – Dziugas Bartkus.
Litwin przybył do Górnika Łęczna z 4 drużyny A Lygy – Suduvy Mariampol. W ojczyźnie nigdy nie był rewelacyjny. Jego wcześniejszy zespół FBK Kaunas stwierdził nawet, że jest za słaby jak na litewskie pastwiska i wypożyczał go do Białorusi.
W ojczyźnie Łukaszenki Bartkus przez dwa lata zagrał 14 razy ( 7 raz dla Dynama Brześć i 7 dla Partyzana Mińsk). W międzyczasie macierzysty Kaunas dał mu również w ilości siedmiu gier powąchać piłkę na poziomie litewskiej ekstraklasy.
W chrześcijaństwie 7 to liczba Boga. Tak więc w Łęcznej postanowili ściągnąć po przeciętnego litewskiego bramkarza Bóg wie po co. A jak już ściągnęli to modlili się, żeby wypalił jak Fiodor Cernych.
Niestety Dziugas Bartkus nie wypalił. Choć początek miał bardzo przyzwoity. W debiucie zagrał przeciwko ówczesnemu liderowi Ekstraklasy – Piastowi Gliwice. W tamtym meczu pokazał swój atut – łapanie dośrodkowań. Oprócz tego Bartkus potrafił dobrze wznowić grę. I to wszystkie jego mocne strony.
Mimo wspominanych atutów Dziugas miał jeden problem – nie umiał bronić. Zważywszy na jego pozycję na boisku, był to problem istotny. W meczu z Koroną w Kielcach zawalił przy obu golach dla gospodarzy. Tam Litwina uratował jeszcze Kuba Świerczok.
Niedługo potem przyszła wisienka na trocie. W meczu na błocie pomiędzy Podbeskidziem Bielsko-Biała, a Górnikiem Łęczna – Dziugas Bartkus puścił bramkę z niemal zerowego konta. Z miejsca stał się bohaterem takich portali jak: ,,Oglądam polską piłkę dla beki’’ czy ,,Typowy piłkarz ekstraklasy’’.
Po tym meczu czara goryczy się przelała. Ponoć nawet trener Podbeskidzia miał podjeść do ławki rezerwowych Łęcznej i z uśmiechem na ustach rzucić w kierunku Prusaka: – Serek, w następnym meczu wchodzisz.
Tak też się stało. Od tamtej pory regularnie bronił były golkiper Floty Świnoujście. A Dziugas trafił do rezerw Górnika Łęczna i bronił, a to w Żmudzi, a to w Hrubieszowie.
Mimo tego, że grał w IV lidzie wypatrzyli go skauci mistrza Malty! Od wczoraj Bartkus jest dumnym piłkarzem Valletta FC. Nowy klub Litwina to najbardziej utytułowana drużyna na wyspie. 21 tytułów mistrza Malty i 12 krajowych pucharów mówi samo za siebie.
12 lipca Valletta mierzy się w el. Do Ligi Mistrzów z Crveną Zvezdą Belgrad. Jeżeli włodarzom maltańskiego klubu uda się zgłosić Litwina do rozgrywek, będzie on miał szansę wystąpić na pułapie nieosiągalnym dla Górnika Łęczna.
Niemniej szkoda, że Bartkus odszedł z Ekstraklasy, bo choć miewał problem z koncentracją to przyjemnie oglądało się jego interwencje w walce o górne piłki. Dla niektórych Dziugas był też świetnym obiektem kpin – takim bramkarskim Thomallą.
Koniec końców trzeba przyznać, że jedyne miejsce jakie Dziugas mógł zająć w polskiej piłce to wall ,,Oglądam polską piłkę dla beki’’. A nuż w Vallecie pokaże pełny wachlarz swoich możliwości i dogoni brata Andriusa – jednokrotnego reprezentanta Litwy.
Krystian Juźwiak