Początkowo jego pasją była piłka. Kiedy jednak rozpoczął studia w Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni, trudno było mu pogodzić naukę z treningami. Z czasem, po namowie jednego z kolegów, rozpoczął zabawę z futbolem amerykańskim. Dzisiaj ta dyscyplina przynosi mu satysfakcję i olbrzymią radość. Pochodzący z Krasnegostawu Michał Berbeć występuje aktualnie w zespole mistrza Polski w futbolu amerykańskim.
– Początkowo wszystko kręciło się wokół piłki. W 2002 roku rozpocząłem zajęcia w Jedynce Krasnystaw pod okiem Marka Kwietnia. Pięć lat później z kolegami z rocznika 1990/91, już pod wodzą Mirosława Berbecia, nota bene mojego taty, zdobyliśmy mistrzostwo Wojewódzkiej Ligi Juniorów Młodszych. Dotarliśmy wtedy do półfinału Mistrzostw Polski – wspomina Michał.
Od sezonu 2008/2009 Michał Berbeć występował w barwach miejscowego Startu. W 2010 roku postawił jednak na naukę.
– W Gdyni nie kontynuowałem treningów w żadnej drużynie – mówi nasz rozmówca.
Na drugim roku studiów kolega Michała zaczął trenować futbol amerykański w tamtejszym zespole Seahawks Gdynia. – Namówił mnie, abym pojechał z nim na zajęcia. Spróbowałem i nie żałuję swojej decyzji. Spodobała mi się przede wszystkim atmosfera w drużynie i osoby, które w niej występowały. Nie brakowało 140-kilogramowych „grubasów”, ale byli też zawodnicy jak z okładek magazynów dla kulturystów – opowiada młody krasnostawianin.
W pierwszym sezonie gry w zespole Seahawks Michał nie dostawał zbyt wielu szans. – Z czasem przyzwyczaiłem się i dostosowałem do stawianych nam wymagań, systematyczności itp. Tak się składa, że już w moim pierwszym sezonie zdobyliśmy pierwsze w historii klubu Mistrzostwo Polski. Finał odbył się na Stadionie Narodowym w obecności 23 tys. kibiców. Jak na tak mało popularny w Polsce sport, było to dla mnie olbrzymim zaskoczeniem – mówi Berbeć.

Nie został mistrzem polski „po polsku”, wywalczył go „po amerykańsku”. UKS Jedynka Krasnystaw przed meczem o mistrzostwo Polski juniorów z Cracovią Kraków – w Krasnymstawie było 1:0. W Krakowie 1:3, a do awansu do pierwszej czwórki zabrakło sekund… Pierwszy z lewej w przysiadzie Michał Berbeć. Pierwszy z lewej stoi – Mirosław Berbeć (dzisiaj trener Tatrana Kraśniczyn).
W tym samym roku ekipa Seahawks zdobyła także Mistrzostwo Polski w odmianie 8-osobowej futbolu amerykańskiego. Grali w niej zawodnicy, dla których sezon 2012 był sezonem debiutanckim w Polskiej Lidze Futbolu Amerykańskiego (PLFA). W trakcie turnieju finałowego Berbeć zdobył nagrodę MVP. W następnym sezonie krasnostawianin występował już w pierwszym składzie swojej drużyny i tak jest do dziś. – Sezon 2014 zakończył się dla nas bardzo szczęśliwie. Zwyciężyliśmy w IX Superfinale PLFA, pokonując zespół Panthers Wrocław, który był zdecydowanym faworytem tego pojedynku – mówi Michał Berbeć.
– Syn nie poszedł w moje ślady, ale jestem z niego dumny. Wybrał nieco inną dyscyplinę, ale dzięki temu może się pochwalić tytułem mistrza Polski – mówi Mirosław Berbeć, ojciec Michała, trener Tatranu Kraśniczyn.
TS / Super Tydzień Chełmski