= Wiosną zaprezentowałeś świetną formę w rozgrywkach B-klasy w barwach rezerw Opolanina Opole – ekipie tak zwanej „Bandy świrów”. Zresztą cały zespół zagrał kapitalnie – zostaliście rycerzami wiosny…
= Po kiepskiej jesieni musieliśmy się przebudzić na wiosnę. Podczas zimowej przerwy doszło do „szczerej rozmowy o naszym podejściu do piłki” – jej wyniki zmieniły wiele w naszych głowach. Nie mogliśmy dopuścić do tego, żeby ogrywały nas słabsze drużyny. Wyzwoliliśmy w sobie rezerwy mentalne i rozpoczęli ostry trening. Efekty przyszły szybko.
= Wiosną Elżbieta dostała łomot 9:0 i to na własnym boisku… Poskromiliście lidera.
= To nas uskrzydliło, pozwoliło nabrać pewności siebie, pozwoliło uwierzyć w doścignięcie czołówki. Jednak szczytowym momentem wg mnie był mecz z Pogonią Trzebiesza na ich boisku. Wygraliśmy 2-0 i wtedy poczuliśmy się naprawdę mocni. Ten mecz tak naprawdę scalił drużynę, staliśmy się jedną wielką rodziną. I za wszelką cenę chcieliśmy walczyć o awans… Nie załamała nas nawet niespodziewana porażka na wiosnę z Wandalinem 1:2.
= Jednak ostatecznie nie awansowaliście nawet po rezygnacji Trzebieszy.
= Zaproponowano nam baraż z Serokomlą Janowiec lub Piotrcovią Piotrków. Ktoś zawalił sprawę w momencie podejmowania decyzji. Przeszło minęło – jest w Opolu dużo młodzieży, na pewno powalczymy o wygranie kolejnych rozgrywek. Taki jest nasz cel. Nasza filozofia to nie rozpamiętywanie tylko jak najlepsza gra w następnym meczu.
= A co dalej z Pawłem Sakiem? W końcu strzeliłeś 16 goli… Masz na koncie 5 asyst…
= Zostałem włączony do pierwszej drużyny, która rywalizuje na IV-ligowych boiskach. Fajnie byłoby powalczyć o miejsce w składzie na dłużej. A jeśli nie wyjdzie to nie załamuje się, ponieważ gra w „Bandzie Świrów” jest dla mnie również bardzo ważna. Zawsze staram się dać drużynie to co najlepsze. Bez względu na to w jakiej lidze gram.
hs