Los sprawił, że nie będę mógł skomentować dwóch pierwszych kolejek najbliższych rozgrywek zamojskiej okręgówki. Mało tego, będę w tym czasie na Lubelszczyźnie, ale obowiązki zawodowe nie pozwolą mi na odwiedzenie Zamojszczyzny, w tym ukochanego Łaszczowa. Trudno.
Nic jednak nie zniechęci mnie do zaprzestania w kibicowaniu miejscowej Koronie. Można to robić nawet na odległość. Są w Polsce fantaści hiszpańskiej Barcelony i dlatego nie widzę powodów, by Korona nie miała sympatyków nad Bałtykiem.
Nie potrafię przewidzieć, co się będzie działo w rozpoczynających się rozgrywkach. Intuicja podpowiada mi jednak, że poziom rozgrywek będzie wyrównany. Nie ma bowiem zdecydowanego faworyta. Rezultaty meczów sparingowych Huczwy ze Spartą (8:3) oraz Korony z Roztoczem (1:6) zdają się wskazywać, że pogłębia się różnica poziomów pomiędzy IV a V ligą. Nie wróży to nic dobrego.
Za Koronę trzymam kciuki. Jestem zdania, że ta drużyna może odegrać w tych rozgrywkach wielką rolę i dostarczyć kibicom wiele niezapomnianych wrażeń. To przecież mocny zespół, który pod koniec ubiegłej rundy osiągnął doskonałe wyniki. Skoro skład pozostał nie zmieniony to można oczekiwać, że na stadionie przy ulicy Sportowej przeciwnikom o punkty nie będzie łatwo. I oby tak się stało.
Trzymam kciuki. Apeluję też do kibiców Korony: trzymajcie klasę, wspomagajcie zespół na dobre i na złe.
Jamcito / lkskorona.futbolowo.pl