
Czterech zawodników zadeklarowało ostatnio chęć opuszczenia radzyńskich Orląt. Dwóch spośród nich to gracze podstawowi i występujący w biało-zielonych barwach od lat – Marcin Chyła i Damian Panek . Jeżeli obaj zdecydowaliby się na pożegnanie z zespołem, najpewniej oznaczałoby to dla nich zakończenie przygody z futbolem.
– Do drużyny powróciłem jesienią i umawiałem się, że pogram jak na razie tylko do końca rundy. Nie obiecywałem, że będę występował dłużej. Pogłoski o tym, że mam zamiar przejść do innego zespołu, są nieprawdziwe. Jeśli nie grałbym w Orlętach, nie grałbym też nigdzie indziej. Podobnie wygląda również sytuacja Marcina Chyły. W moim przypadku o rozstaniu z futbolem zadecydowały głównie względy zdrowotne i czasowe – teraz będę miał trzy razy w tygodniu treningi z moją grupą młodzieżową i naprawdę ciężko to pogodzić z pracą i grą w piłkę. Nigdy nie mówię „nigdy”, ale jednak skłaniam się do odejścia. Uważam, że zarząd powinien budować nową drużynę, by nawet po ewentualnym spadku zespół prezentował się z dobrej strony. Czy wezmę udział w konkursie na trenera? Nie, ponieważ w tej drużynie jest za dużo moich kolegów. Jeśli trzeba będzie jednak pomóc, bardzo chętnie pomogę w inny sposób – mówi Panek.
Sytuacja kadrowa radzynian staje się zatem coraz trudniejsza i wiele wskazuje na to, że ekipę trzeba będzie rzeczywiście budować niejako od nowa. Kto zastąpi piłkarzy, którzy odejdą? Nieoficjalnie mówi się o posiłkach z Ukrainy i rezerw Górnika Łęczna, lecz o żadnych konkretach w tej mierze jeszcze nie wiadomo. Obecnie kwestie transferów zostały odłożone ad acta do czasu wyboru nowego szkoleniowca.
Źródło: orleta-spomlek.pl